Jak każdy wie, sama siłownia nie wystarczy żeby zgubić zbędne kilogramy i przygotować swoje ciało na wakacje. Oczywiście jest ona niezbędna, ale najlepsze efekty można zauważyć łącząc trening z odpowiednim odżywianiem. W związku z tym, od jakiegoś czasu  szukam, próbuję, testuję bardzo różne przepisy. Wiele z nich od razu skradło moje serce, a przede wszystkim żołądek. Ale znajdą się też takie, które niekoniecznie do mnie przemawiają, dlatego będę się starała je trochę przerabiać pod swoje upodobania.
Jak pewnie większość z was uwielbiam słodkie. Niestety nie pożądanym efektem będzie wcinanie codziennie po batoniku czekoladowym. Dlatego staram się choć jeden posiłek w ciągu dnia robić "na słodko". Jak? Bardzo prosto! Moim faworytem są przeróżne omlety i pankaces'y. Do tego ciasta. Spokojnie ciasta należące do tych fit. Ciasto marchewkowe, brownie a'la czekoladowe (z czerwonej fasoli). Wydawać się to może dziwne, ale są przepyszne.

A dziś wędruję do was mój śniadaniowy omlet z kiwi i bananem.
Przepis:
Składniki:
*jajko (mogą być dwa)
*60g płatków owsianych górskich
*banan
*pół kiwi
Przygotowanie:
Roztrzep jajko, dodaj płatki owsiane i wymieszaj ze sobą. Wlej na patelnię (ja używam takiej, na którą nie muszę wlewać oleju) i smaż parę minut. Za pomocą łopatki kuchennej, przekręć omleta na drugą stronę (jeśli będzie wam się rozwalał to poczekajcie jeszcze chwile- widocznie jeszcze się nie usmażył). Drugą stronę smażcie parę minut i gotowe. Wyłóżcie na patelnię, połóżcie pokrojonego banana i kiwi (bądź inne owoce czy dodatki jakie lubicie). Smacznego!

                        Minął nie cały tydzień od podjętego wyzwania. Motywacja nie zniknęła, wręcz przeciwnie- jest coraz większa. Nie wchodziłam jeszcze na wagę (i to nie dlatego, że jej nie mam :D).
Pójdę na sąd ostateczny minimum tydzień od kiedy wprowadziłam zmiany w swoim trybie życia. Mam nadzieję, że będę usatysfakcjonowana, ponieważ systematycznie uprawiam sport oraz pilnuję jedzenia. Wiem, że to nie trwa chwilę więc jestem przygotowana na wiele trudności i przeszkód. Jednakże czuję się teraz bardzo dobrze, a właśnie o to w tym wszystkim chodzi.